Poznaj prostą rutynę koreańskiej pielęgnacji stworzoną z myślą o początkujących. Dowiedz się, jak krok po kroku...
close
- Marki add remove
- Produkty add remove
- Nowości
- Bestsellery
- Blog
Poznaj prostą rutynę koreańskiej pielęgnacji stworzoną z myślą o początkujących. Dowiedz się, jak krok po kroku...
Jeśli masz mieszaną cerę i boisz się ciężkich balsamów do demakijażu, Dr. Althea Pure Grinding Cleansing Balm może...
Krem z filtrem SPF to podstawa codziennej pielęgnacji – chroni skórę przed promieniowaniem UV, spowalnia jej...
Wybór kremu o odpowiedniej konsystencji może być trudny – wiele osób zastanawia się, czy lepszy będzie lekki żel, czy...
Mam skórę mieszaną, wrażliwą na zapychanie. Choć dwuetapowe oczyszczanie ma wiele zalet, w moim przypadku zazwyczaj kończyło się pojawieniem niedoskonałości. Dlatego długo trzymałam się od niego z daleka.
Po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii o Dr. Althea Pure Grinding Cleansing Balm, postanowiłam dać mu szansę. Testuję go już od kilku tygodni i mogę uczciwie opisać, jak zadziałał na moją cerę.
To coś, co od razu zwraca uwagę. Bardzo higieniczne i wygodne w użyciu — nie trzeba niczego nabierać palcami ani szukać szpatułki. Wystarczy przekręcić górną część opakowania, by wysunęły się gotowe do użycia „płatki” masełka. Można precyzyjnie dobrać ilość produktu – mniej, jeśli chcemy zmyć sam SPF czy lekki makijaż, więcej – gdy mamy pełen make-up.
Balsam zawiera m.in. olej z nasion herbaty (Camellia Sinensis) oraz olej z pestek winogron, które delikatnie, a skutecznie rozpuszczają makijaż i zanieczyszczenia. Dodatkowo wzbogacony jest o ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, co pomaga koić wrażliwą lub podrażnioną skórę podczas oczyszczania. Formuła jest minimalistyczna, brak tu zbędnych składników czy substancji zapachowych.
Ma postać miękkiego, sorbetowego balsamu, który błyskawicznie topi się w kontakcie ze skórą. Z łatwością rozpuszcza makijaż, nawet ten wodoodporny. Nadaje się także do demakijażu oczu – nie szczypie, nie podrażnia. Po masażu wystarczy spłukać twarz wodą. I tu duży plus: balsam emulguje się z wodą i zmywa się bez problemu – bez tłustej warstwy, bez filmu na skórze, bez dyskomfortu.
Po spłukaniu balsamu cera jest dokładnie oczyszczona, ale nie przesuszona. Skóra pozostaje przyjemnie miękka, nawilżona i gładka, bez tłustego filmu i nieprzyjemnego ściągnięcia. Nie ma uczucia tłustości ani lepkiej warstwy. Co dla mnie najważniejsze – zero zapchania. W trakcie całego testowania nie pojawiła się u mnie żadna krostka ani nowy zaskórnik. To pierwszy produkt do demakijażu, który tak dobrze współgra z moją problematyczną cerą.
Pure Grinding Cleansing Balm to świetny wybór, jeśli szukasz skutecznego, ale lekkiego w działaniu balsamu do demakijażu.
Dzięki niemu po raz pierwszy naprawdę polubiłam dwuetapowe oczyszczanie. Jeśli masz podobną cerę i też obawiasz się tłustych balsamów, zdecydowanie warto dać mu szansę.
Ten produkt stał się moim absolutnym faworytem - daję mu ocenę 5/5 i staje się moim numerem jeden wśród balsamów do oczyszczania.
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby dodawać komentarze